Avril Lavigne w specjalnym wywiadzie dla 4music

Pierwsza część specjalnego wywiadu z Avril Lavigne, przeprowadzonego przez dziennikarza brytyjskiego 4music, została udostępniona na stronie stacji. Drugą część zapowiedziano na najbliższy piątek. O czym tym razem opowiedziała Avril? Zainteresowanych zapraszamy poniżej.
„Kanadyjska Królowa pop-punku, Avril Lavigne, powróciła! Nie tylko wypuszcza w tym roku nowy singiel, a później i album, ale planuje również ślub ze swoją nową miłością, Chadem Kroegerem.

Para zakochała się w sobie podczas pracy nad jej nowym albumem i współtworzeniem nowego, ciętego singla „Here’s To Never Growing Up”, hymnu tego lata.

W pierwszej części naszego specjalnego wywiadu, Avril zdradza nam wszystko o swoim nadchodzącym teledysku, straceniu balu maturalnego, filozofii życia chwilą i swojej miłości do starodawnego rzemiosła…”

Porozmawiajmy o singlu „Here’s To Never Growing Up”. Widzieliśmy zdjęcia z teledysku – małe zapowiedzi – ale czy możesz nam opowiedzieć o koncepcji?
Jest bal, zasadniczo wraz z moim zespołem dajemy koncert na żywo, mamy na sobie stroje balowe. Potem jesteśmy tak jakby w liceum albo w college’u.
Kiedy to pisałam, myślałam o byciu młodszą – wciąż mam dwadzieścia kilka lat, ale wiesz, myślałam o liceum – wraz z moją dwudziestką na karku, będąc w przemyśle muzycznym i tym wszystkim, uwielbiam koncepcję zwyczajnego balu do teledysku.

Dorastając w przemyśle muzycznym, czujesz się jakbyś straciła okazję na bycie młodą i cieszenie się życiem?
Nie, mimo że tak naprawdę nie poszłam na bal, a więc to był mój pierwszy! Nie, nie czuję się, jakbym coś straciła, miałam najzwyklejsze dzieciństwo. Dorastałam w małym miasteczku, z którego wyjechałam w wieku 16 lat.

W piosence śpiewasz o świetnej nocy z przyjaciółmi, imprezowaniu i czerpaniu przyjemności z życia. Kiedy ostatnio miałaś taki wieczór – kiedy po prostu wyszłaś na miasto, tańczyłaś na stole?
Moje przeżycia z zeszłego roku w studiu były właśnie czymś w tym rodzaju. Siedzieliśmy, pisząc piosenki. Czasami nie spaliśmy do czwartej nad ranem, po prostu żyliśmy chwilą…
Dla mnie to było jak bycie w studiu, dobre bawienie się, tworzenie muzyki, zamawianie jedzenia (śmiech), wypicie kilku drinków, ale… dla mnie to było to.

Czy czujesz, że dorastasz? Mogłabyś powiedzieć „Kurczę – robię to już od tak dawna!”?
Tak, dorastam, ale jednocześnie wciąż czuję się tą sama osoba. Uwielbiam dobrze się bawić, jestem młoda duchem, oto jak wraz z przyjaciółmi idę do przodu. Uwielbiamy czerpać z życia i żyć chwilą. Kiedy nadchodzi wyjątkowa chwila – cokolwiek to jest, imprezowanie czy cokolwiek, bycie na scenie – chodzi o korzystanie z tego jak najlepiej i zatraceniu się w chwili, byciu beztroskim i po prostu życiu na całego.

Czy uważasz, że trudno zatracić się w chwili, gdy cały świat obserwuje?
(Śmiech) Nie, właśnie zrobiłam sobie tatuaż, który mówi „żyj chwilą” – jest w języku francuskim…
Wszystko, czego doświadczam dzieje się bardzo szybko i czasami coś robię, wspominam i myślę: „Łał, to już minęło!”.
Dlatego zawsze staram się zachowywać tak: „OK dzisiaj jem naprawdę dobry posiłek, więc będę się nim delektować podczas jedzenia.”.
Albo „Jestem dzisiaj w naprawdę fajnym mieście, więc nawet teraz spróbuję zrobić coś, czym będę się mogła naprawdę nacieszyć.”

Czy wklejanie zdjęć do albumu i ich robienie pomaga ci żyć chwilą i uwiecznić to piękne życie, którym żyjesz?
Bycie w studiu jest świetną zabawą, zdecydowałam się kupić aparat fotograficzny aparaty typu Polaroid są rewelacyjne, ponieważ możesz zrobić zdjęcie i od razu je obejrzeć. Podczas mojej przerwy – kiedy ktoś nagrywa perkusję czy coś takiego albo instrument, na którym nie gram – jestem zajęta swoim albumem.
Teraz kiedy go przeglądam, naprawdę cieszę się, że go zrobiłam, bo mogę wspominać cały proces tworzenia albumu i ludzi, z którymi pracowałam.

Czy masz wrażenie, że jest to coś tylko dla ciebie, w przeciwieństwie do zdjęć na Instagram, które mogą oglądać wszyscy?
Myślę, że tak. (śmiech) Jest to bardziej staromodne. Pamiętam z czasów dzieciństwa robienie zdjęć, oddawanie do wywołania, czekanie cały tydzień na ich odbiór, jest to bardziej starodawne. To naprawdę ekscytujące posiadać fizyczną kopię zdjęcia. I lubię je wklejać do albumu!

Wiele się zmieniło od twojego debiutu Co jest dzisiaj, według ciebie, zupełnie inne?
Dzisiaj wszystko kręci się wokół iTunes i ściągnięć, single kontra albumy, poza tym na rynku jest tak wielu artystów. Radio całkowicie się zmieniło i wiesz, wiele się zmieniło.
Cieszę się, że wciąż mogę nagrywać płyty. Wciąż to robię i uwielbiam fakt, że mogę wydać płytę z 12, 13 piosenkami, zaprojektować okładkę i w pewien sposób połączyć wszystko ze sobą. Nie odeszło to na dobre.

Więc uwielbiasz wklejać zdjęcia do albumu i staromodne rzeczy. Czy myślisz, że kiedykolwiek zobaczymy Avril przeprowadzającą się na wieś, słuchającą opery i pasącą owce?
Nie wiem skąd się to wzięło (śmiech), ale lubię jazz! Podoba mi się Frank Sinatra, lubię malować, gotować i uwielbiam pisać piosenki!

CZĘŚĆ 2.

Wygląda na to, że wytwórnia fonograficzna EPIC Records cały czas nie wie, w jakim kierunku wyewoluuje finalne brzmienie piątego krążka Avril. O niekończących się powrotach piosenkarki do studia nagraniowego i ciągłej pracy nad utworami dowiadujemy się niemal w każdym wywiadzie. Nie powinno zatem dziwić, że drugim singlem z zaplanowanej na wrzesień płyty ma zostać piosenka, która jeszcze nie została skończona…

Serwis 4Music, zgodnie z obietnicą, zamieścił drugą część rozmowy z Kanadyjką, w której ta opowiada o nowej płycie oraz kolaboracjach z artystami. W trakcie rozmowy Lavigne wyjawiła, że utwór zatytułowany „Rock and Roll” ma zostać drugim singlem promującym jej piąty, wciąż nienazwany album. Pociągnięta za język wyjaśniła, że nie może wyjawić zbyt wielu szczegółów, ponieważ piosenka powstała w czasie kwietniowej sesji nagraniowej i cały czas jest w fazie tworzenia. 4Music udało się jednak ustalić, że „Rock and Roll” przypomina brzmieniem „Here’s To Never Growing Up,”a także, że jest to pierwszy [b]żeński duet[/b] na albumie! Tłumaczenie rozmowy zamieszczamy poniżej.

Na albumie pojawią się bardzo interesujące kolaboracje o których już wspominałaś. Marilyn Manson – jak do tego doszło?
Napisałam piosenkę „Bad Girl,” ostrzejszy kawałek, do którego idealnie pasował mi głos Marilyna. Zadzwoniłam do niego, on wpadł do studia. Piosenka bardzo mu się spodobała, więc po prostu dorzucił swoje wokale. Miał bardzo profesjonalne podejście, odwalił świetną robotę. Niezwykle cenię go jako artystę, uwielbiam jego styl, darzę go ogromnym szacunkiem, zresztą jego twórczość również. Pomyślałam, że bardzo fajnie byłoby mieć z nim utwór na tej płycie.

Jaki był jako osoba? I jaka łączyła was relacja?
Znamy się długo. Poznałam go mając 18 lat po jednym z jego koncertów. Jest bardzo mądry, ma bardzo artystyczną duszę, uwielbia muzykę, jest genialny na scenie no i ma swój własny styl, co uważam za genialne. Po prostu rządzi! Marilyn daje niesamowite koncerty, angażuje się w ich aranżację, nagrywanie teledysków, filmów krótkometrażowych i podobnych produkcji. To niezwykle kreatywny facet.

Na płytę trafią także utwory stworzone z Chadem Kroegerem. Możesz opowiedzieć o tych piosenkach? Jest również duet.
Tak, z Chadem nagraliśmy balladę, która jest piosenkę o miłości, którą wspólnie śpiewamy. Jest także piosenka „Hello Kitty,” którą napisałam właśnie o Hello Kitty, na punkcie której mam obsesję i jest to jednocześnie bardzo śmieszna piosenka, bo nigdy wcześniej nie nagrywałam takich utworów. Na albumie będzie tylko jeden utwór, który ma w sobie powiew elektroniki. Brzmi inaczej, ale mimo to wielu moich przyjaciół, którzy już ją słyszeli, powiedziało, że im się podoba. Przy tej piosence zdecydowanie miałam mnóstwo frajdy.

Wiesz już, która piosenka będzie następnym singlem?
Najprawdopodobniej utwór o tytule „Rock and Roll.”

Opowiedz o nim!
Dla mnie to rock and roll, sposób na życie – styl, wewnętrzny stan ducha Piosenka brzmi podobnie do pierwszego single. Wiesz, rock’n’rollowa dusza to jest takie „wooo!” i wyrażanie siebie. Jest głośno, efektownie, ale chodzi tutaj również o inne rzeczy, nie tylko muzykę. Wszystko sprowadza się do głębszych tematów. To jest właśnie ten utwór, który jeszcze dopracowuje. Chciałabym móc powiedzieć więcej, ale będziecie musieli uzbroić się w cierpliwość.

Będą inne kolaboracje, o których możesz opowiedzieć?
Umm właśnie ta, na której temat nie mogę niczego powiedzieć – staramy się, aby się udało.

Jakaś wskazówka?
Nie mogę, to nie jest pewne! W chwili obecnej próbuję, aby doszła ona do skutku. Przez ostanie cztery dni siedziałam w studiu nagraniowym pracując nad tą piosenką i dopóki nie jest skończona, wolałabym niczego nie zdradzać. Ale owszem, Chad, Manson Ta płyta, w porównaniu do poprzedniej, jest lżejsza, bardziej popowa, ale cały czas jest w niej rockowy powiew, który bardzo mi się podoba. Brzmienie całości jest w dużej mierze nostalgiczne, jest wiele piosenek, które można nazwać wakacyjnymi. To nie jest płyta, która opowiada tylko o rozstaniach, spotkaniach i zakochiwaniu się – jest również o innych sprawach i to niezwykle mnie cieszy.

Możemy liczyć na jakiś żeński duet? Czy wolisz współpracować z mężczyznami?
Mam nadzieję! Właśnie teraz nad tym pracuję!

Oj Avril, prowokujesz!
Ooooooh…

Więc to będzie taka wymarzona współpraca, tak?
Zobaczymy! Trzymam kciuki!

Jak sądzisz, jaka jest różnica między pracą z mężczyznami, a kobietami?
Masz rację, że częściej skłaniam się w stronę pracy z mężczyznami. Nie wiem, może to wynika z tego, że zawsze otaczałam się facetami. Moimi przyjaciółmi zawsze byli faceci, dorastając częściej przebywałam z chłopcami. Byłam trochę jak jedna z nich, też uprawiałam sport. Także faktycznie, piszę piosenki współpracując z mężczyznami. Zdarzało mi się pracować z kobietami, ale najczęściej i tak kończy się na facetach. Nie mam pojęcia dlaczego.

Trent Maynard dla 4Music. 10. maja 2013. Tłumaczenie: Avril-Lavigne.pl

Część 3.

W zeszłym tygodniu 4 Music udostępniło drugą część rozmowy z Avril Lavigne, która ujawniała nowe szczegóły dotyczącej piątej studyjnej płyty. W miniony piątek, zgodnie z zapowiedzią, zaprezentowano kolejną – trzeci i zarazem ostatni fragment rozmowy.

Tym razem piosenkarka wypowiada się zarówno na tematy dotyczące zbliżającej się ceremonii ślubnej, jak i tematy nieco bardziej filozoficzne. Zakończeniem rozmowy jest pytanie o sens życia, którym według Avril jest zarówno szczęście jak i miłość. Miłej lektury!

Jak wygląda zwykły dzień Avril, gdy nie udziela wywiadów, nie występuje i nie nagrywa?
Lubię ćwiczyć w znaczeniu, lubię pływać. Bardzo lubię oglądać filmy, bardziej niż dawniej, i uwielbiam czerwone wino. Moim nowym atrybutem jest też szampan.

Nieźle. Więc już nie jesteś laską od piwa?
Nie (śmiech)

Co jeszcze uległo zmianie w późnej dwudziestce? Twoje priorytety się zmieniły?
Wiesz, żyjesz, uczysz się. Dorastasz, stajesz się trochę mądrzejszy.

Jaka dotychczas była Twoja największa lekcja, którą dało Ci życie?
Utrzymywanie równowagi, bo sprawy toczą się niezwykle intensywnie – jak wybór kariery, spraw osobistych, pracy czy czegokolwiek – uświadomiłam sobie, że dla mnie prywatnie najważniejsze jest utrzymywanie równowagi. Po to, żeby zawsze cieszyć się z tego, co się dzieje. Odrzucenie jednego, a nie robienie zbyt wielu rzeczy jednocześnie. Gdy każdego dnia jesz to co uwielbiasz dochodzisz do momentu, w którym nie możesz na to patrzeć. Myślę, że ważna jest ciężka praca, ale także koncentrowanie się na rodzinie i przyjaciołach. Gdy koncertujesz nie widujesz przyjaciół, rodziny i nigdy nie ma cię w domu. A to kończy się nieudanymi związkami. Rozumiesz? Chodzi o równowagę.

Wiele osób w wieku dwudziestu kilku lat przygotowuje plany pięcioletnie. Masz taki?
Nie, ja żyję chwilą.

Pomówmy przez moment o wymarzonej liście piosenek na ślub. Jaki utwór musi na nią trafić?
Myślę, że kwestię doboru muzyki zostawię Chadowi. Z pewnością jakoś to podzielimy. Najpierw jest ceremonia, później jest przyjęcie, a potem jest kolejna impreza i na niej pojawi się DJ. Podczas przyjęcia najprawdopodobniej pojawi się klasyczny jazz.

I na koniec, Avril, jak myślisz, co nadaje życiu sens?
Mam kilka wariantów – szczęście, miłość. Na tym się skupiamy.

Trent Maynard dla 4Music. 17. maja 2013.
Tłumaczenie: Avril-Lavigne.pl

Podobne Posty