Nowa sesja zdjęciowa Avril Lavigne zdobi najnowsze wydanie magazynu Glamoholic, które właśnie trafiło do sprzedaży. Autorem zdjęć jest Gabriel Goldberg. Tłumaczenie wywiadu, w którym artystka opowiada o płycie, małżeństwie, modzie i koncertach w Azji udostępniamy w rozwinięciu notki.
Avril Lavigne jest gotowa, aby ponownie zawładnąć Twoim światem! Jej nowa, długo wyczekiwana studyjna płyta niesie ze sobą różnorodność i dojrzałość, Avril odkrywa brzmienia rocka, ballad a także elektroniki. W rozmowie z Glamoholic Avril Lavigne opowiada o nowym albumie, pracy z mężem Chadem Kroegerem i życiu po zawarciu związku małżeńskiego.
Twój nowy album jest aktualnie dostępny w przedsprzedaży, a jego oficjalną premierę zapowiedziano na 5. Listopada. Co dla Ciebie, jako artystki, oznacza ten krążek?
Wydanie albumu, którego tytułem jest moje imię i nazwisko to dla mnie bardzo ważna chwila. Starałam się poruszyć możliwie jak najwięcej tematów i chyba właśnie dlatego na płycie można odnaleźć zarówno piosenki popowe, jak i rockowe, elektroniczne i ballady. Starałam się wyrazić siebie i poruszyć tematy, które kiedyś omijałam.
Który moment tworzenia płyty był wyjątkowy?
Z całą pewnością pracowanie z, teraz już moim mężem, Chadem. Było to dla nas bardzo wyjątkowe, a tworzenie i pisanie muzyki to ta część życia, która dla obojga z nas jest wielką pasją.
Na tej płycie poruszasz się na nowych terenach, prezentujesz bardzo zróżnicowany album. Praca nad którymi gatunkami obecnymi na tej płycie była dla Ciebie najbardziej ekscytująca?
Świetnie było dodawać elektroniczno-taneczne bity do jednej z nowych piosenek. Ponieważ nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takim gatunkiem, było to całkiem nowe doświadczenie. Płyta sama w sobie jest pop-rockowa, różnorodna i z dużą cząstką dojrzałości z mojej strony. Współpracowałam z nowymi ludźmi, więc finalnie płyta ma w sobie skoczne, wesołe piosenki, a jednocześnie są na niej głębokie utwory, w którym opowiadam konkretne, głębokie emocjonalnie historie. Miałam dużo frajdy od strony wokalnej i pod względem odrywania nowych brzmień.
Jak sądzisz, słuchając którego utworu fani poczują, że odnosi się również do ich doświadczeń?
Myślę, że „Let Me Go” jest taką piosenką. Opowiada ona o momentach uczuciowego rozdarcia i chęci wyrwania się z wpływu, jaki mogą na Ciebie mieć.
W jednym z wywiadów przyznałaś, że „Bad Girl” należy do Twoich ulubionych piosenek z albumu. Co sprawia, że to właśnie ta piosenka jest dla Ciebie tak wyjątkowa?
Współpraca z Marilynem Mansonem była dla mnie naprawdę wielkim przeżyciem. On jest bardzo utalentowany, a piosenka no cóż, mówi sama za siebie Jest bardzo niegrzeczna!
Oglądanie klipu do „Rock N Roll” to genialna zabawa! A jak było na planie?
Teledysk do „Rock N Roll” to jeden z najlepszych, jakie miałam okazję nagrać! Udaliśmy się do tego niezamieszkałego terenu na pustyni na południu Kalifornii. Ta miejsce jest wielokrotnie wykorzystywane do kręcenia filmów czy programów telewizyjnych. Można tam znaleźć motel, stacje benzynową, tanią knajpkę to troszeczkę takie miasto duchów. Na potrzeby ostatniej sceny wybudowaliśmy w tym miejscu kościółek, a właścicielowi tego miejsca tak bardzo się spodobał, że kazał nam go zostawić Genialne miejsce do odwiedzenia dla fanów! Na planie było piekielnie gorąco, temperatura wzrosła do 104 stopni, ale i tak świetnie się bawiliśmy nie zważając na to, że topimy się z gorąca.
Wszyscy mówią o słynnym pocałunku. To była trudna scena?
Nie dość, że był to mój pierwszy w życiu pocałunek z dziewczyną to jeszcze pocałowałam dziewczynę z młodzieńczych marzeń wszystkich amerykańskich chłopców, Winnie Cooper! Praca z Danicą była świetna i udało jej się idealnie wpasować w klimat sceny.
Jak pracowało Ci się z mężem nad singlem „Let Me Go”?
Chad jest niezwykle utalentowaną osobą, a praca ramię w ramię z kimś kogo kochasz jest zawsze czymś wspaniałym. Chad wkłada całe serce we wszystko, co robi, więc „Let Me Go” nie było wyjątkiem. Bardzo naturalnie przyszło mi zdecydowanie, żeby to właśnie on zaśpiewał w tej piosence. W gruncie rzeczy na tej płycie jest więcej utworów, które wspólnie współtworzyliśmy. To mój manager wyszedł z inicjatywą mojej współpracy z Chadem, a ja byłam otwarta na pracę z muzykiem, który podobnie jak ja pisze piosenki, a do tego gra w zespole i każdej nocy jest w trasie. Ponieważ oboje jesteśmy Kanadyjczykami łączy nas podobny system wartości i zasady. Może dlatego udało nam się tworzyć świetną relację już na początku, zostając przyjaciółmi piszącymi utwory i nagrywającymi je w studiu.
Co było dla Ciebie inspiracją do napisania tej piosenki?
Historia tej piosenki rozpoczęła się od naszego pożegnania się z przeszłością, nosiła tytuł „Let It Go.” Później zdecydowaliśmy się na zmianę refrenu i utwór zamienił się w „Let Me Go.” Z piosenkami często tak się dzieje, że początkowo pracujesz na jednym, konkretnym pomysłem, a później zostaje on zastąpiony drugim i cały utwór się zmienia.
Klip do „Let Me Go” już się ukazał. Gdzie odbyły się zdjęcia?
Nagrywaliśmy go w częściach w południowej Kalifornii. To romantyczny teledysk, ale na swój sposób również smutny.
Zakochaliście się w sobie pracując nad płytą? Kiedy nastał ten moment, w którym uświadomiłaś sobie, że to coś więcej niż tylko wspólna praca?
Nie było takiego jednego jedynego momentu, w którym zdaliśmy sobie sprawę, że łączy nas coś więcej niż czysto zawodowa relacja. W pewnym momencie zaczęliśmy sobie okazywać uczucia, tak zwyczajnie. Zaczęliśmy pracować nad pięknymi piosenkami, które przerodziły się we wspólne piękne życie.
Jak zmieniło się Twoje życie po ślubie?
Na lepsze! Uzupełniamy się. Chad sprawia, że jestem bardzo szczęśliwa.
Media mówią o Was „Chavril.” Podoba Ci się taka ksywka?
Naszym zdaniem jest zabawna. Między sobą używamy jej w żartobliwy sposób.
Ostatnio odwiedziłaś Chiny w celu wzięcia udziału w gali Huading Awards. Jak przebiegła podróż?
Świetnie! To naprawdę zaszczyć zdobyć nagrodę dla najlepszej wokalistki na arenie międzynarodowej. Świetnie było też ponownie ubrać się w elegancką kreacje i pojawić z Chadem na czerwonym dywanie nasz małżeński debiut na czerwonym dywanie!
Czy radość ze spotkania z fanami kiedykolwiek stanie się rutyna?
Nigdy! Cały czas jestem bardzo wdzięczna moim fanom i za każdym razem staram się dotrzeć gdzie tylko mogę. Tak lojalni fani znaczą dla mnie bardzo wiele. Są genialni!
Czy jest jakiś kraj, którego nigdy nie odwiedziłaś chociaż bardzo byś chciała?
Nigdy nie byłam w Nowej Zelandii i Dubaju, więc liczę, że kiedyś mi się to uda.
Czy w związku z wydaniem nowej płyty planujesz trasę koncertową?
Tak. Właśnie jestem w trakcie ogłaszania koncertów w Chinach, Japonii i Południowo-Wschodniej Azji, które odbędą się w lutym i marcu 2014 roku. Jestem podekscytowana tymi koncertami. Uwielbiam dodawać nowe piosenki do set listy i łączyć granie starych utworów z nowymi.
Niedawno obchodziłaś urodziny! Co robiłaś?
Chad przyleciał z Ameryki Południowej specjalnie na moje urodziny. A to, co robiliśmy niech pozostanie tajemnicą!
Jesteś Glamoholiczką?
Zdecydowanie potrafię nią być! Chociaż muszę przyznać, że w głębi serca jestem Rockoholiczką.
Tłumaczenie: Avril-Lavigne.pl