W chłodny marcowy poranek, w kanadyjskich lasach Avril Lavigne podkurcza nogi i siada na olbrzymiej fioletowej kanapie swojego salonu. A przez pobliskie sosny i brzozy przebija się słońce odbijane przez śnieg. Przez ostatnie pięć miesięcy chowała się w zacisznym Ontario, gdzie w towarzystwie męża walczyła o odzyskanie zdrowia, a dookoła krążyły rozmaite spekulacje o powodach jej nagłego zniknięcia. Teraz Lavigne jest wreszcie gotowa na wyjaśnienie tej zagadki: Minionej wiosny ukąszenie kleszcza wywołało u niej ciężką odmianę boreliozy, która przykuła ją do łóżka. „Momentami czułam, że nie mogę oddychać, nie mogłam mówić, ani się ruszać,” opowiada w rozmowie z People. „Myślałam, że umieram.”
Coś jest nie tak
W kwietniu zeszłego roku, będąc w trasie koncertowej zaczęła źle się czuć. „To był 11 kwietnia i pamiętam, jak obudziłam się zlana potem i z objawami gorączki,” wspomina. Doszła do wniosku, że ma grypę, wzięła lekarstwa, ale objawy się nasiliły. „Byłam zupełnie osłabiona i zmęczona. Pewnej nocy próbowałam umyć w tour busie zęby, ale nie mogłam ustać na nogach.” Szukała pomocy u lekarzy, którzy w trasie koncertowej doszukali się przyczyn odwodnienia i przemęczenia. „Moja odpowiedź brzmiała 'nie,’ „mówi Kanadyjska piosenkarka, która pracuje non stop od momentu wydania debiutanckiej, platynowej płyty Let Go w 2002, kiedy miała 17 lat. „Uprawiam ten zawód od wielu lat, ale nigdy nie czułam się w taki sposób.” Po ostatnim pokazaniu się publicznie, we wrześniu, próbowała jeszcze świętować 30-te urodziny w klubie w Las Vegas w towarzystwie przyjaciół. „Było okropnie,” wspomina. „Ledwo mogłam jeść, a gdy poszliśmy na basen musiałam wyjść i położyć się do łóżka. Moi przyjaciele pytali 'co Ci jest?’, nie wiedziałam.”
Stan zdrowia Lavigne pogarszał się – nie mogła pozbyć się uczucia ospałości i osłabienia; jej ciało bolało mocniej i mocniej, a niegdyś energiczna gwiazda szybko przekonała się, że problemem jest nawet najmniejszy ruch. W końcu dwójka przyjaciół, którzy wcześniej spotkali się z boreliozą, zasugerowała, że może ukąsił ją kleszcz, co może być powodem jej stanu zdrowia. Mimo to uzyskanie prawidłowej diagnozy nie było proste. „Musiałam walczyć,” mówi. „Trafiłam na lekarzy, którzy mówili mi, że zwariowałam i odmawiali dalszych badań. Musiałam dojść do wszystkiego na własną rękę” szukając informacji w internecie. Po kilku miesiącach – i serii wizyt na ostrym dyżurze połączonych z niezliczonymi wizytami u psychologów – jej przypuszczenia zostały potwierdzone, gdy trafiła do lekarza specjalizującego się w boreliozie. „Ludzie nie mówią o tej chorobie i mogą być w tarapatach. Ja nie mam pojęcia, gdzie spotkałam tego kleszcza, ale całkowicie zmienił moje życie,” powiedziała.
Ucieczka przed światem
Od października Avril bardzo rzadko opuszcza dom, w którym walczyć z chorobą. Aby podtrzymać się na duchu opierała się na rodzinie, oglądała filmy i utrzymywała kontakt z fanami dzięki mediom społecznościowym. „Nigdy nie miałam depresji, ale bycie chorą i bycie potwornie przestraszoną to bardzo depresyjny stan. Bałam się o moje życie. Były momenty, gdy nie byłam w stanie brać kąpieli przez cały tydzień, bo ledwo trzymałam się na nogach. Czułam, że życie dzieje się obok mnie.”
Aby zwalczyć chorobę przyjęła kilka dawek antybiotyków i zmieniła tryb życia. „Nie jadam cukrów, białka i glutenu, jem to co organiczne. Piję soki trzy razy dziennie,” mówi i dodaje, że obecnie „na 80%” jest zdrowa. „Ćwiczę jogę, medytuję i staram się pływać lub spacerować każdego dnia. To bardzo zmienny stan, raz jest lepiej, potem znów gorzej, potem lepiej.”
To doświadczenie zbliżyło ją do mamy, która na kilka miesięcy przeniosła się do domu Lavigne, aby pomóc. A mąż Chad Kroeger wstępował do domu tak często, jak było to możliwe, gdy tylko miał przerwę w podróżach z Nickelback. „Bardzo mnie wspierał,” powiedziała Avril jednocześnie dementując plotki o problemach małżeńskich. Fani byli przy niej w najtrudniejszych momentach. „Pytali o mnie, gdy poczuli, że nagle gdzieś zniknęłam. Właśnie dlatego zdecydowałam się na wysłanie bezpośredniej wiadomości do jednego z fanów. Tam zdradziłam, że nie czuję się najlepiej.” Ta wiadomość została wysłana w grudniu za pośrednictwem prywatnego profilu Avril na Twitterze i szybko obiegła sieć. „Wiadomości szybkiego powrotu do zdrowia i nagrania video, które wysyłali mi fani bardzo mnie wzruszyły. Leżałam w łóżku, oglądałam nagrania i płakałam, bo czułam ich miłość. To miało niesamowitą moc i było piękne.”
Powrót do życia
Mimo wszystko Lavigne mówi, że jest „wdzięczna” za „najgorsze doświadczenia,” którego doświadczyła. „Nigdy wcześniej nie miałam tak wiele wolnego czasu. Teraz wiem, czego oczekuję od życia – zdrowia, rodziny, miłości i szczęścia.” Chociaż Lavigne i Kroeger już myślą o założeniu rodziny („w rozmowie z People w 2013 roku wspominali, że muszą znaleźć odpowiedni moment na rodzicielstwo”), Avril ma nowy cel – szerzenie świadomości o boreliozie. Z niecierpliwością oczekuje też na wznowienie kariery. „To było dzwonek na przebudzenie,” mówi. Pierwszym projektem na jej liście jest premiera piosenki „Fly,” która ukaże się w kwietniu tego roku i będzie wspierała Olimpiady Specjalne 2015. Lavigne ma także nadzieję, że pewnego dnia wyda album ze świątecznymi piosenkami i chciałaby też zagrać w filmie. „Nie mogę się doczekać ponownego przeżywania życia. W najmroczniejszych momentach powtarzałam sobie „Teraz jesteś w kokonie, ale gdy nadejdziesz wiosna będzie gotowa, aby odfrunąć.”
Tłumaczenie: Avril-Lavigne.pl