Gdy w lutym 2018 roku Avril Lavigne niespodziewanie odwiedziła rozgłośnie radiową 104.3 MY.fm wydawało się, że wizyta będzie oznaczała nadchodzącą premierę pierwszego singla z szóstej płyty. Singiel ukazał się kilka miesięcy później, ale dziennikarka, Lisa Foxx, która wówczas rozmawiała z Avril i Ryanem pozostała wielkim wsparciem dla piosenkarka. Przed wczorajszym koncertem w Los Angeles panie spotkały się ponownie, tym razem telefonicznie.
Rozmowa dotyczyła trwającej trasy koncertowej, samopoczucia Avril, jej fundacji oraz powrotu na scenę. Padło także dość kontrowersyjne zdanie na temat najdłuższego koncertu w życiu, które rozzłościło tych fanów, którzy nie mogą zrozumieć długości obecnej setlisty i doboru utworów.
Na koncert w Oakland, trzeci przystanek trasy, przygotowano do tej pory najdłuższą setliste – Avril zagrała 18 utworów. „To był mój najdłuższy koncert w życiu! Zawsze trwa godzinę i 15 minut, a ten trwał półtorej!”, powiedziała wyraźnie podekscytowana piosenkarka odpowiadając wcześniej na pytanie o swój stan zdrowia i poziom energii. „Czuję się bardzo dobrze. Muzyka bardzo mi pomaga, ponowne spotkania z fanami także. Pozwalam, żeby mnie to niosło”. Niestety setlista już zdążyła wrócić do klasycznej długości – w Los Angeles fani usłyszeli 16 piosenek, z czego zaledwie dwie z wydanej w lutym tego roku płyty.
„Bardzo się cieszę na ten koncert. Nie grałam w Los Angeles całe wieki! Mieszkam tutaj od 16 lat i traktuje koncerty tutaj, i w Toronto, jak koncerty w rodzinnym mieście,” powiedziała Avril, gdy Lisa zapytała ją o powrót na scenę w Los Angeles.
Lisa spytała również o Ryana Cabrerę, który pojawił się na koncercie w Oakland, bo nie mógł dotrzeć na ten w Los Angeles. „Ryan jest moim bardzo bliskim przyjacielem. Wspierał mnie przez ten cały czas od diagnozy, kibicował mi. Powiedział, że był wzruszony przez cały koncert”.
Cała rozmowę można znaleźć tutaj. Na zakończenie piosenkarka opowiada o swojej fundacji i pomaganiu osobom, które tak jak ona cierpią na boreliozę.