Bardzo dawno nie oglądaliśmy tak dobrego, merytorycznego i zarazem zabawnego wywiadu z Avril. Przeprowadziła go dziennikarka Access o imieniu Sibley, która dość regularnie, przy różnych okazjach, rozmawia z piosenkarką. Panie spotkały się przez Internet, żeby porozmawiać o singlu „We are Warriors”, ale rozmowa powędrowała także w stronę innych tematów, m.in. aktywności Avril w mediach społecznościowych i przeboju „Sk8er Boi”.
„Miałam jechać w trasę, wszystko było gotowe i nagle w obliczu tej sytuacji wszystko zostało odwołane. Zaczęłam się zastanawiać, co mogę zrobić, żeby jakoś pomóc. Wszyscy, którzy pracują, żebyśmy my mogli żyć, to są bohaterowie, to wojownicy. My jesteśmy proszeni tylko o to, żebyśmy zostali w domach, to jest nasze jedyne zadanie. Ja chciałam zrobić coś więcej i naturalnym wydało mi się nagranie tej piosenki od nowa,” powiedziała Avril. „Nagrałam też cover „Lean on Me” z grupą 24 kanadyjskich artystów. To niesamowite, że my jako artyści możemy wykorzystać naszą muzykę, żeby dać ludziom nadzieję, podnieść ich na duchu i zebrać pieniądze.”
W trakcie rozmowy Sibley przypomniała Avril, że kilka lat temu jeden z serwisów badających pokrewieństwo dokopał się do materiałów mówiących, że Lavigne i Bieber są w dalekiej linii kuzynami. „Powiedziałabym, że nie wiem, czy to prawda, ale prawdą jest, że prześledziłam tę listę i okazało się, że tam naprawdę są nazwiska, które się zgadzają,” skomentowała podekscytowana, a w międzyczasie zdążyła jeszcze zażartować z manicure, które odpadło jej z jednego paznokcia. Przywołanie tematu Justina sprowokowało także pytanie o pomoc, której Avril miała mu udzielić, gdy okazało się, że on również choruje na boreliozę. Temat ten poruszono także w wywiadzie dla ET Canada, o czym pisaliśmy tutaj.
Sibley zadała Avril także pytanie, które do tej pory jeszcze nigdy nie padło – co zamierza zrobić, żeby być w kontakcie z nami, fanami, w sytuacji, w której nie może koncertować, choć taki był plan. „Już nakręciłam dwa teledyski we własnym ogrodzie, nagrałam nową wersję „Warrior” będąc w domu, nagrałam „Lean On Me” w domu, zrobiłam też pierwszy występ na żywo na Instagramie z mojego domu, planuję kolejne,” zaczęła wyliczać, po czym dodała: „myślę, że w moim przypadku, teraz, powinnam być bardziej otwarta w mediach społecznościowych, częściej ich używać, starać się nie być nieśmiała, otworzyć się na ludzi, ale jestem osobą skrywającą prywatność, więc dla mnie media społecznościowe są zarezerowane tylko dla muzyki. Ale może to jest właśnie ten moment, w którym powinnam pokazać ludziom, jak maluję oczy czarnym eyelinerem, nareszcie, po tylu latach?” Dziennikarka mocno zachęcała Avril, żeby częściej udziela się w mediach społecznościowych.
Na zakończenie Avril została poproszona o wybranie jednej piosenki ze swojej dyskografii, która idealnie nadaje się na kwarantannę. Wybrała „What The Hell” oraz wzięła udział w zabawie Access, która polega na tym, żeby opowiedzieć, przybliżyć historię kultowych utworów. W przypadku Lavigne wybrano „Sk8er Boi”. Avril wróciła więc do wspomnień, zdradziła że będąc w liceum fascynowali ją chłopcy ubrani w sportowe buty i jeśli któryś nosił buty charakterystyczne dla skejterów momentalnie zwracał jej uwagę. Wspomniała o tym Lauren Christy z grupy producenckiej The Matrix, z którą pracowała nad piosenkami na „Let Go” i tak zrodził się pomysł na utwór. „Przez chwilę, zanim wyrzucono mnie ze szkoły należałam do grupy skejtów. Piosenka opowiada o straconych szansach i dostosowywaniu życia do oczekiwań społeczeństwa. Przesłanie jest takie, że trzeba żyć w zgodzie ze sobą, nie marnować szans”.
Piosenkarka wróciła także wspomnieniami do pracy na planie teledysku. „Fakt, że jechałam do Los Angeles kręcić teledysk był tak wielkim wydarzeniem, że zabrałam ze sobą siostrę i brata,” zakończyła dodając, że każdy z nich ma swój udział w jej pierwszych dwóch teledyskach. Cała rozmowa jest dostępna w playerze.