Avril Lavigne spotkała się z dziennikarzami magazynu NYLON, którym opowiedziała o swoim obecnym życiu, początkach kariery oraz najnowszej studyjnej płycie, która według publikacji ukaże się w lutym! Rozmowie towarzyszy sesja zdjęciowa, której autorem jest Frank Ockenfels 3. Wywiad zatytułowany „Nie lekceważ Avril Lavigne” i więcej zdjęć można znaleźć tutaj. Pełne tłumaczenie niebawem!

Wywiad przeprowadzono w listopadzie, w dzień premiery singla „Bite Me”. Dziennikarka Lauren McCarthy spotkała się z Avril rano, i jak zaznacza w artykule, piosenkarka od razu przeszła do rozmowy, prosząc asystentkę jedynie o herbatę i banana, których nie tknęła podczas wywiadu. „Niczego bym nie zmieniła”, miała powiedzieć zapytana, czy żałuje strojów z początku kariery. „Gdy patrzę wstecz niektóre rzeczy mnie bawią. Nie miałam stylisty, przez rok wyciągałam ubrania z walizki i w nich chodziłam, nie miałam osób odpowiedzialnych za włosy i makijaż, miałam brudne, rockowe włosy, ale to właśnie mnie ukształtowało”.

Okazuje się, że ekipa Avril od dawna próbowała namówić ją, żeby dołączyła do TikToka, ale piosenkarka nie miała na to ochoty. Zrobiła to dopiero wtedy, gdy nadarzyła się okazja na stworzenie nagrania wspólnie z Tonym Hawkiem. „Chcieli, żebym zaczęła od jakiegoś trendu, ale to nie w moim stylu. Napisałam do Tony’ego, odpisał od razu”, wspomina dodając, że nie powinniśmy oczekiwać większej liczby nagrań, bo nie jest to narzędzie, które ją kręci. „Wszyscy powtarzali, że muszę publikować dalej, ale nie będę publikować dla publikowania. Radziłam sobie bez tego i myślę, że teraz też sobie poradzę”. Piosenkarka sama zarządza swoimi profilem na Instagramie. „Nie mogę mieć od tego ludzi, bo mają żenujące albo bardzo złe pomysły. Lubię kontrolować takie rzeczy, więc muszę zajmować się tym sama”.

„Od zawsze walczyłam, o muzykę którą chcę tworzyć, o ubrania jakie chcę nosić, o to żeby było tak, jak chcę. Taka jest ta praca, nie jest łatwo”. Według Avril nie jest sztuką zgadzać się na wszystko, sztuką jest odmawiać, ale sama chętnie zaangażowałaby się w nowe projekty, np. linię kosmetyków, gdyby pasowała do niej samej. Opowiadając o nowej płycie Lavigne przyznała, że to jej pierwszy krążek, w którym w pełni czuć rock and rolla. „Był taki okres w muzyce, kiedy wytwórnie płytowe mówiły, że radio ma już dość gitar. Zrezygnowano z żywej perkusji, nie emitowano piosenek z żywymi gitarami. Zawsze była pewna granica, której się trzymałam, której nie chciałam przekroczyć, ale zawsze jest też firma, która stoi za Twoimi plecami i ma wpływ na to, co robisz”. Avril ponownie wspomniała też, że komponując utwory na siódmy album robiła to nie mając wytwórni płytowej. „Nie było nikogo od tej biznesowej strony, kto mówiłby mi, co mam robić, a czego nie mogę. To był też ten moment mojej kariery, w którym wiedziałam, że niczego nie muszę. Nie muszę tworzyć muzyki. Robię to, bo tego chcę”.

O procesie tworzenia nowej płyty nie dowiadujemy się wiele nowego. Ponownie pojawia się informacja o udziale Travisa Barkera i Machine Gun Kelly oraz o tworzeniu płyty w dobrej atmosferze. „Nowy album jest lekki i wesoły, mimo że piosenki są o złamanym sercu i rozstaniach. Jest też pełen mocy, z przesłaniem do ludzi, żeby bronili siebie, wierzyli w siebie. To płyta, jaką całą karierę chciałam nagrać”.

Avril wyznała, że w przeszłości bardzo wierzyła w miłość, ale wiele razy jej związki okazywały się pomyłką, a po jednym z ostatnich rozstań uznała, że czas zrobić sobie przerwę od związków. „Nie wierzę, że tyle razy dałam się skrzywdzić i źle traktować. Miałam tego dość. Nadszedł czas, żeby zadbać o siebie. Kupiłam dom. Nie czekałam na faceta. Uświadomiłam sobie, że jestem jedyną osobą, na jaką mogę liczyć”. W trakcie prac nad płytą nieplanowanie pojawiła się miłość, Avril związała się z Derekiem Smithem. Ich relacja zaowocowała balladą, jedyną na płycie, o której Avril mówiła już Kevan Kenney rozmawia z Avril o muzyce: album na początku 2022w wywiadzie z początku promocji singla „Bite Me”.

Podobne Posty